Choć trudno w to uwierzyć, wszystkie te problemy mogą być spowodowane przez bakterie w Twoim brzuchu!
Trudno przecenić rolę bakterii w Twoim brzuchu – a dokładniej w jelitach. Każdy z nas ma pewien typowy tylko dla siebie zestaw bakterii – fachowo zwie się go mikrobiomem. Bakterie te pomagają nam trawić pokarmy. Produkują różne substancje, konieczne dla zdrowia organizmu. A także pełnią rolę „strażnika” – zasiedlając jelita sprawiają, że nie mogą się w nich rozwijać inne, potencjalnie szkodliwe bakterie. Ale – co naukowcy coraz częściej podkreślają – jeśli równowaga bakteryjna naszego mikrobiomu z jakiegoś powodu zostanie zachwiana, bakterie jelitowe mogą stać się źródłem problemów. I to męczących, różnorodnych problemów – z których (uwierz nam) śmierdzące gazy po każdym posiłku to najmniejszy kłopot.
Nowa gałąź nauki
Wiedza naukowa o współpracy ciała i mikrobiomu jelitowego jest wciąż bardzo młoda. W sumie za młoda, by naukowcy mogli sformułować jakieś pewne diagnozy czy opracować skuteczne w każdym przypadku kuracje. To, co jednak im się udało, to ustalenie powiązania pomiędzy stanem bakterii w brzuchu, a kilkoma często występującymi chorobami. Od otyłości, przez alergię, po kłopoty z odpornością, a nawet problemy psychiczne! Udało się nam obudzić Twoją ciekawość? No to czytaj dalej!
Nadwaga i otyłość
Naukowcy porównali skład mikrobiomów bakteryjnych u ludzi otyłych i osób o szczupłej sylwetce. I zauważyli, że skład ich mikrobiomów znacznie się różni! Nadwadze często towarzyszył mikrobiom, w którym było więcej dwóch typów bakterii, Bacteroidetes i Firmicutes. Mikrobiom, bogaty w te bakterie sprawniej pozyskiwał energię z pożywienia. Niby dobrze, przynajmniej z punktu widzenia ewolucji. Jednak z punktu widzenia smakosza – fatalnie, bo zjedzenie mniejszej ilości jedzenia powodowało pozyskiwanie większej ilości kalorii. W dodatku obfita obecność tych szczepów bakteryjnych sprawiała, że łatwiej odkładał się tłuszcz. Czyli nie dość, że organizm „wyciska” z jedzenia więcej kalorii, to jeszcze je bardziej oszczędza…
Bakteryjne roszady
Ale zanim naukowcy sformułowali swoją teorię, najpierw chcieli się upewnić, że występowanie tych bakterii w brzuchach osób z nadwagą nie jest przypadkową korelacją. Sprawdzili to badaniem na myszach: wyhodowanym, całkowicie wolnym od bakterii myszom podali zestaw bakteryjny z jelit osób otyłych (jedna grupa) i szczupłych (druga grupa). Co się okazało? Otóż, myszy z bakteriami osób otyłych zaczęły tyć! A kiedy dodano im bakterii z brzuchów osób szczupłych, myszy tyć przestały – ale musiały jednocześnie przejść na dietę.
Śmierdzące gazy jelitowe
Inne badanie wykazało, że jeśli został zaburzony mysi mikrobiom, myszy tyły – i to mocno – ale dopiero po pewnym czasie. Czyli zaburzenia równowagi bakteryjnej mogą dawać negatywne efekty z późnieniem. Innym paskudnym efektem ubocznym zaburzeń bakteryjnych jest skłonność do nadmiernej produkcji gazów jelitowych.
Jeśli więc musisz zażyć antybiotyk, to pamiętaj koniecznie o suplementacji tzw. „dobrych bakterii”. Pamiętaj, że antybiotyki są jednym z powodów, dla których ulega rozregulowaniu równowaga mikrobiomu jelitowego! Jeśli swój mikrobiom zaniedbasz, możesz zauważyć, że atakuje Cię skłonność do „oponki”. A na śmierdzące gazy w jelitach – jeśli chcesz się ich pozbyć szybko – pomoże antybąkowa bielizna. Kiedy mikrobiom się zrównoważy, cuchnące bąki znikną – ale zanim tak się stanie (a to może potrwać nawet do kilku tygodni) zabezpiecz się tymi specjalnymi majtkami z chłonącym zapachy panelem z aktywnego węgla.
Alergie
Jedną z popularnych obecnie teorii jest przypuszczenie, że jeśli spędzamy dzieciństwo w zbyt sterylnych warunkach, nasz system odpornościowy zaczyna wariować. Natura przygotowała go bowiem na kontakt z dużą ilością zarazków, wirusów, grzybów. I w nadmiernie wymuskanym otoczeniu układ immunologiczny nie ma co robić. Robi więc nie to, co trzeba – a efektem są takie problemy zdrowotne, jak alergie czy astma. Naukowcy podejrzewają, że bakterie jelitowe też są tu zamieszane.
Co za czysto, to niezdrowo
Jelitowy ekosystem dziecka, zanim osiągnie wiek 2 – 3 lat, jest dość elastyczny i potrafi się szybko zmieniać. To etap kształtowania się mikrobiomu. Później staje się już bardziej stabilny. To znaczy, że warunki, w jakich żyjemy na tym wczesnym okresie życia, są naprawdę bardzo ważne! Badania wykazały np. że dzieci, które się rodzą naturalną drogą, miewają alergie rzadziej, niż ich urodzeni przez sterylne cesarskie cięcie rówieśnicy. Małe dziecko „zbiera” bakterie wszędzie: z dróg rodnych matki. z pożywienia, z podnoszonych z podłogi smoczków, z czworonożnych przyjaciół, z rodzeństwa… I im więcej tych źródeł, im bardziej różnorodne są te bakteryjne spotkania – tym silniejszy i bardziej wszechstronny jest mikrobiom młodego człowieka. Okazuje się też, że im bardziej sterylne było toczenie, tym większa jest skłonność do alergii.
Trzeba zaczekać
Co można zrobić z tą wiedzą dzisiaj? Na razie niewiele – oprócz wzbogacania „bakteryjnego życia” malucha, jeśli jesteś rodzicem, np. za pomocą zwierzaka w domu. Ale poczekaj trochę, wiedza da się w końcu wykorzystać. Naukowcy już zauważyli, że podanie myszom pewnych szczepów bakterii zmniejsza ich wrażliwość na orzeszki ziemne. Może czeka nas rewolucja w leczeniu alergii?
Bakteryjne nastroje?
Naukowcy nie mają już żadnych wątpliwości: to, co się dzieje w jelitach, wpływa (i to mocno!) na to, co się dzieje w mózgu. Przykłady? Proszę bardzo: w zależności od składu mikrobiomu jelitowego, myszy wykazywały się graniczącą z ryzykanctwem odwagą – albo ostrożnością, a nawet lękliwością. W innym badaniu, naukowcy zauważyli, że pewien zestaw bakteryjny w jelitach sprawiał, że myszy zachowywały się w dość autystyczny sposób. To oczywiście nie oznacza, że oto odkryto przyczynę autyzmu i jeszcze nie bardzo wiadomo, jak intepretować te wyniki – ale są one co najmniej zastanawiające… Tym bardziej, że kiedy „autystycznym” myszom podano inne bakterie, zaczynały się zachowywać całkiem normalnie.
Smutki po leczeniu
Wiadomo jednak na pewno, że bakterie jelitowe biorą udział w produkcji serotoniny. Serotonina jest tzw. neuroprzekaźnikiem, czyli substancją, używaną przez mózg do przesyłania sygnałów między synapsami. Jednocześnie wiadomo, że jest odpowiedzialna m.in. za dobry nastrój. Osoby chore na depresję często mają wyraźnie obniżony poziom serotoniny, a leki przeciwdepresyjne działają w taki sposób, że zwiększają wrażliwość mózgu na ten neuroprzekaźnik. Co warto z tego zapamiętać? Że jeśli masz zaburzenia flory bakteryjnej w brzuchu (np. po antybiotykoterapii albo wirusówce brzusznej czy jakimś zatruciu), mogą Cię nękać nie tylko śmierdzące gazy jelitowe po każdym posiłku, ale też smutki, chandry i obniżenie nastroju. I wtedy nie tylko antybąkowa bielizna będzie Twoim sprzymierzeńcem, ale też jogurty, kefiry, zsiadłe mleko, kiszone ogórki czy kiszona kapusta – bo wszystkie te pokarmy są źródłem „dobrych bakterii”, których Twoje jelita prawdopodobnie potrzebują.
Bakterie jelitowe a cukrzyca
„Kiepski” zestaw bakterii w jelitach może łączyć się z wyższym ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu 2. Naukowcy zauważyli bowiem różnice w bakteryjnych mikrobiomach u osób chorych i zdrowych, nie wiadomo jednak, co było pierwsze: czy to wady mikrobiomu spowodowały chorobę, czy też może sama cukrzyca wywołuje pewne zmiany w równowadze bakterii? Wiadomo, że w brzuchach ludzi, którzy mają cukrzycę typu 2 znaleziono geny bakterii, które są na różne sposoby powiązane z trawieniem węglowodanów i cukru. Ale że badania są wciąż we wczesnej fazie, zostawmy to tak: związek bez wątpienia jest, tylko jeszcze nie do końca wiadomo, jaki. Na wszelki wypadek jednak, co szkodzi jeść zdrowo? W końcu bakterie jelitowe mogą działać na Twoją korzyść, a dobry, mocny mikrobiom to same korzyści!
Tekst pochodzi z blogu na portalu Wiatrodyskretni.pl